Kasia Kern - Chief Happiness Officer

Czy w codziennych służbowych obowiązkach jest miejsce na szczęście? Dlaczego warto dbać o zadowolenie pracowników i od czego zacząć? Postanowiliśmy poszukać odpowiedzi na te pytania u ekspertki, Kasi Kern, pierwszej polskiej certyfikowanej Chief Happiness Officer, która doradzała między innymi takim firmom jak Lego, IKEA, IBM czy GSK. Kasia od kilkunastu lat jest związana z biznesem i HR. Pracowała zarówno w polskich, jak i międzynarodowych organizacjach. 

Kim jest Chief Happiness Officer albo Happiness Manager i czym się właściwie zajmuje? 

Jest to taka osoba, która zajmuje się poprawianiem kultury organizacyjnej firmy. Dba o zaangażowanie i zadowolenie pracowników, realizuje działania, które sprawiają, że dane miejsce pracy jest „dobre”, a ludzie się w nim świetnie czują. Musi mieć wiedzę z zakresu psychologii pozytywnej, znać pewne narzędzia i techniki, które pozwalają osiągać szczęście w pracy

Zapotrzebowanie na tego rodzaju wsparcie wynika z tego, że dzisiaj inaczej myślimy o pracy. Pensja i ładne biuro już nie wystarczają, by pracownicy pozostawali w danym miejscu na dłużej i byli zadowoleni. To wynika po części ze zmian pokoleniowych, a po części z pewnego trendu na świecie. Chcemy widzieć sens tego, co robimy, w każdej pracy.

Katarzyna Kern opowiada o filarach, które wpływają na szczęście w pracy

Co sprawia, że czujemy szczęście w pracy? 

Odczuwanie szczęścia w pracy opiera się na kilku filarach. Jednym z nich jest poczucie sensu w tym, co robimy. Jeśli praca jest bliska naszym wartościom, widzimy w niej długofalowy sens, mamy poczucie robienia czegoś dobrego dla ludzi, to możemy powiedzieć, że czujemy szczęście w pracy. Ale szczęście w pracy, to nie tylko sens, ale również relacje i rezultaty

Chcemy robić coś efektywnego, taką mamy naturę, i podejmujemy takie działania już będąc dzieckiem. Jeśli więc czujemy, że praca jest nudna, że odhaczamy tylko kolejne działania, które nie mają końca, również będziemy nieszczęśliwi. Potrzebujemy zatem widzieć rezultaty naszej pracy. 

Trzecim filarem są dobre, wartościowe relacje z ludźmi, z którymi współpracujemy. Zatem najbardziej szczęśliwy pracownik to ten, który czuje, że robi super rzeczy, z bardzo fajnymi ludźmi.

W jaki sposób dbać o te relacje w zespołach, na co zwrócić uwagę?

Powinniśmy zatroszczyć się o umiejętność dbania o odporność psychiczną, ponieważ sytuacje stresujące zdarzają się w każdej pracy i będą się zdarzać. Chodzi o to, by umieć znaleźć w nich balans i być przygotowanym od strony psychologicznej na radzenie sobie z nimi. Dodajmy do tego jeszcze umiejętne zarządzanie sobą w czasie i „ładowanie baterii”, czyli odpoczynek

Musimy mieć świadomość, że emocje w środowisku pracy zawsze będą i musimy się nauczyć „dopompowywać” te pozytywne. Jak wskazują badania Barbary Fredrickson, negatywne emocje mają trzykrotnie wyższą przewagę nad emocjami pozytywnymi. Co to oznacza? Jeśli doświadczymy czegoś smutnego, czegoś, co wywoła w nas lęk, to będzie to w nas „siedziało” dłużej i silniej niż emocje pozytywne. Będzie mocniejsze i bardziej dla nas istotne. Po prostu tak działa nasz system nerwowy. Musimy równoważyć te negatywne emocje, skupić się na pozytywnych, flagować je, pompować do organizacji, żeby uzyskać balans.

Duża w tym zasługa otoczenia. Jak często zmieniamy pracę z powodu nieodpowiednich relacji? 

To jest główny powód zmiany pracy, relacje międzyludzkie są bardzo ważne. W ramach działań happinessowych zdarza nam się, że polecamy pracownikom zmianę pracy, jeśli ktoś jest nieszczęśliwy.

Musimy sobie uświadomić, że jeśli jesteśmy nieszczęśliwi w pracy, to wpływa to na całe nasze życie. Osoba, która 8 godzin dziennie (lub dłużej) jest nieszczęśliwa, nienawidzi tego, co robi zawodowo, przychodzi do domu i źle się czuje, jest zmęczona, wydrenowana. Nie ma dla niej szczęśliwych weekendów, bo one się kończą i znów trzeba iść do pracy. Jeśli ktoś czuje, że w pracy jest dowartościowywany, ma fajne projekty, dużo sensu, nie myśli wówczas o zmianie, jest szczęśliwy na co dzień. Wiele firm zrozumiało, jak ważne jest poczucie wspólnoty, kultury w firmie, i że przekłada się to na chęć pozostania w danym miejscu. 

Katarzyna Kern opiera swoją pracę na badaniach Barbary Fredrickson

Happiness Manager wie, jak to zrobić? 

Jeśli mamy świadomość tych dysproporcji między oddziaływaniem pozytywnych i negatywnych emocji, możemy podjąć działania, które skupią uwagę zespołu na rzeczach pozytywnych. W ciągu całego naszego życia dzieją się różne rzeczy, te dobre i te złe. Musimy nauczyć się praktykowania wdzięczności, doceniania tych dobrych rzeczy, które się przytrafiają. Wykonywanie takich ćwiczeń na co dzień powoduje, że nasz mózg skupia swoją uwagę na rzeczach pozytywnych. Z czasem przestaje być organem, który „narzeka”, łatwiej dostrzega pozytywne aspekty danej sytuacji. W środowisku pracy może to być na przykład fakt, że ktoś nas miło przywitał, coś udało nam się osiągnąć, albo po prostu wydarzyło się coś miłego w czasie drogi do pracy. 

Jaki jest związek między szczęściem w pracy a benefitami oferowanymi dość hojnie przez pracodawców? 

Benefity to tylko jeden z elementów złożonej układanki. Tak samo jak wynagrodzenie. Wpływają na odczuwanie satysfakcji i sprawiedliwości w odniesieniu do innych firm, w których potencjalnie moglibyśmy pracować. 

Kiedy i jak możemy poznać, że pracownik jest nieszczęśliwy i potrzebuje dodatkowego wsparcia? 

Na pewno odpowiedni manager, osoba, która jest najbliżej zespołu, może zapobiegać negatywnym sytuacjom i zauważyć, że coś złego się dzieje. Może dostrzec symptomy problemów, np. spóźnianie się, nieprzychodzenie do pracy, niechęć do podejmowania nowych wyzwań, niezrozumienie tego, co do nas należy. To, że coś jest nie w porządku, widać również w komunikacji, postawie. 

Natomiast z własnego doświadczenia wiem, że to nie jest kwestia indywidualnych pracowników, tylko sposobu zarządzania. Znam takie firmy, w których ludzie pozostają wyłącznie dla wynagrodzenia i nie ma tego szczęścia wśród pracowników. Z drugiej strony znam też takie, w których wynagrodzenie nie jest zbyt wysokie, biuro też nie jest pięknie urządzone, ale ludzie czują się w tej pracy dobrze i chcą tam pracować. 

Najważniejsze zatem jest działanie odgórne, na poziomie całej organizacji. Szczęście w pracy trzeba praktykować, rozwijać, tworzyć strategię wspierającą. Jeśli uda nam się to wypracować, to nawet indywidualne osoby, które z jakichś powodów mogą być nieszczęśliwe, będą w stanie w tej całości odnaleźć jakieś dobre miejsce dla siebie.  

Czy to oznacza, że w każdej pracy można znaleźć szczęście? 

No właśnie, w każdej pracy jest to możliwe. Podam tutaj przykład metafory w koncepcji poszukiwania sensu pracy. To historia o 3 budowniczych, którzy zajmują się układaniem cegieł. W pewnym momencie ulicą przechodzi osoba, która każdemu z budowniczych zadaje to samo pytanie. Podchodzi zatem do pierwszego budowniczego i pyta: „czym się zajmujesz?”.

Pierwszy budowniczy odpowiada: „układam cegły”. To jest taka osoba, która po prostu wykonuje polecenia i dostaje za swoją pracę wynagrodzenie.

Drugi budowniczy na to samo pytanie odpowiada: „buduję ścianę”. W jego przypadku widzimy, że on pracuje dla kariery. Układa cegły, wie, że powstanie z nich ściana, on sam rozwinie się, jego praca ma dla niego większe znaczenie. 

Kiedy nasz ciekawski spacerowicz dociera do trzeciego budowniczego, w odpowiedzi słyszy:  „ja buduję katedrę”. Ten człowiek ma poczucie większego sensu, wie, co będzie finałem jego pracy i wie, że jego zaangażowanie ma też znaczenie dla innych. 

Każdy z nas może być jak ten trzeci budowniczy, jeśli umiejętnie będziemy dodawać sensu naszym codziennym obowiązkom.

Grupa uśmiechniętych pracowników - oczucie wspólnoty to jeden z filarów szczęścia w pracy

Od czego zacząć wprowadzanie szczęścia w pracy?

Polecałabym zastanowić się, kto w tej organizacji mógłby być potencjalnym Happiness Managerem. To nie musi być od razu stanowisko na pełny etat, może to być rola wspierająca. Na przykład ktoś pracuje na recepcji, zajmuje się biurem, HR-em, komunikacją, mógłby dodatkowo zająć się tym szczęściem. Taką osobę należy przeszkolić na podstawowym kursie, na przykład u mnie, żeby dostała wiedzę z zakresu psychologii pozytywnej, inspiracje z innych firm, narzędzia, wsparcie merytoryczne. W ten temat trzeba się zagłębić, poznać kilka badań, zrozumieć „z czym to się je”.

Po szkoleniu, taki Happiness Manager może przygotować mini plan, w którym ujęte zostanie, co można zrobić w danej firmie, jakie będą pierwsze kroki. Taki plan należy przedyskutować z zarządem. Bardzo ważne jest wsparcie ze strony osób, które prowadzą firmę. 

Ja polecam uprzedzić zarząd, zwrócić ich uwagę na szczęście pracowników, pokazać, dlaczego to jest ważne i jakie będą korzyści. Jeśli chodzi o koszty, to warto zaznaczyć, że wiele działań happinessowych nie wymaga żadnych nakładów finansowych, z kolei podnosi efektywność szczęśliwych pracowników

Czy w polskich firmach jest więcej szczęścia? 

W tych, gdzie działam poprzez moje własne projekty albo kontakt z Happiness Managerami, to jak najbardziej. Każda firma może być szczęśliwsza, nawet taka, w której jest bardzo źle. Zawsze też można coś poprawić. Myślę też, że pandemia była momentem, w którym wiele firm przekonało się, że ten element szczęścia w pracy jest bardzo istotny. Bo jak ludzie przestali się widywać i być ze sobą, okazało się, że trzyma nas ze sobą dobra kultura organizacyjna. Dziś, mimo trudnych czasów, szczęście w pracy ma się bardzo dobrze i zapotrzebowanie na nie jest nadal bardzo duże.

Chcesz zadbać o szczęście w pracy? Weź udział w wyjątkowym konkursie dla firm Radość w pracy i wygraj 5000 zł, które przeznaczysz na niezapomnianą imprezę integracyjną lub nagrody dla pracowników.

Monika Suchodolska

Content Specialist

Uwielbiam oglądać wschód słońca z kubkiem mocnej kawy i w dobrym, kocim towarzystwie. Dzielę marzenia na te małe, które staram się spełniać codziennie. Zaliczam do nich drobne przyjemności, dobrą literaturę, wciągające seriale i pyszne jedzenie. Marzenia przez duże „M” to z kolei podróże, najlepiej spontaniczne.

Zostaw odpowiedź